|
|
|
Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Sob 13:55, 24 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Tego już Cześkowi było za wiele.
|
|
|
|
|
|
|
Mr G
Administrator
Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że to ja?
|
Wysłany: Sob 17:35, 24 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
barman, widząc że Czesiek nie jest zadowolony
[z tym podaniem jescze raz nazwisk mi chodzilo o to żeby wyszło na jaw że Czesiek zmyślał]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Sob 18:29, 24 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
...także stał się agresywny.
|
|
|
|
|
Mr G
Administrator
Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że to ja?
|
Wysłany: Sob 18:47, 24 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
wziął stojącą na ladzie butelkę z piwem i rzucił w Cześka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Nie 7:05, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Trafił jednak w przejeżdżający obok radiowóz policyjny.
(Dlaczego zaczynasz zdania z małej litery?)
|
|
|
|
|
Mr G
Administrator
Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że to ja?
|
Wysłany: Nie 14:22, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Na nieszczęście jechał nim sam komendant, Zbigniew Jagiellończyk.
(to nie wiele zmienia ta wielka litera)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
korek1
Interesuje się klasą
Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:10, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Potomek ostatniego Jagiellona na tronie Polski.
(Ale taka jest zasada i już...)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Mr G
Administrator
Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że to ja?
|
Wysłany: Nie 16:37, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
WIELKIE PRZYPOMNIENIE
Czesiek pił piwo na ławce w parku. Szła tamtędy Renata Beger z pieskiem. Jej pies lubiał zaznaczać swoje terytorium. miał jednak konkurenta - Małego pudelka Cześka. Czesiek nie lubiał gdy szczekanie psa wyrywało go z letargu. W końcu postanowił raz na zawsze rozwiązać ten problem.
-Kajtek , do nogi! - wrzasnął .
Ten ze strachu ugryzł Go a następnie zaczął uciekać przed Cześkiem. Renia widząc to pobiegła za nim wrzeszcząc
Czesiek! Postawiłam ci piwo a ty uciekasz?!
Słowo "piwo" podziałało na niego jak hamulec.stanął jak wryty i zaczął przepraszac Renię. W tym czasie psy zniknęły im z oczu.Następnego dnia oboje postnowili zacząć poszukiwanie psów. Czesiek ubrał swój najlepszy garnitur, a Renia kieckę z przypiętą legitymacją poselską, by "ten pijaczek" - jak pomyślała- wiedział z kim ma do czynienia.Idąc przez park zauważyli dziwnie znajome odchody, a z oddali usłyszeli jakieś szczekanie. Pobiegli więc w stronę znajomych odgłosów. Jakież było ich zdumienie , gdy zobaczyli członków parady równości, strajkujących wydając dziwne odgłosy przypominające szczekanie. Zmartwili się, a że było już południe i zrobiło się gorąco, poszli się czegoś napić. W drodze rozmawiali o tym dokąd mogły pójść ich psy. Czesiek nie mógł się też powstrzymać od zadawania pytań o królu Henryku Walezym oraz o Lepperze. Te emocjonującą rozmowę przerwały im jednak ulewne opady deszczu. Szybko więc skryli sie pod najblizszym drzewem. Niestety wkrótce potem na niebie pojawiły się pierwsze błyskawice. Czesiek i Renia musieli więc opuścić to niebezpieczne schronienie. Udali się w stronę pobliskiego baru piwnego, co bardzo ucieszyło Czesia.
-To już nie pierwsza ucieczka tego mojego kundla- zagaił Czesiek po zamówieniu pierwszego piwa.
-za to mój pies uciekł pierwszy raz!- powiedziała Renia
-Może sprawdźmy w schronisku- dodała po chwili.
-Reniu, chyba w końcu po coś przyszliśmy do tego baru?- dodał zamawiając ósme piwo
-Chyba sobie dam spokój z tym pijakiem - pomyślała.
Pozczas tego myślenia Reni Czesio zdążył wypić nastepne piwo. Zupełnie pijany spytał się Reni czy czy lubi jeśc korniszony w bananowej polewie. Ona dpowiedziała że to jest jej ulubiony posiłek i lubi go popijac sokiem pomidorowym.
Tymczasem na zewnątrz zupełnie się rozpogodziło. Nasi bohaterowie poszli więc znów szukac psów. Czesiek wpadł na krzesło, uderzył głową w stół i rozciął sobie ucho oraz powiększył jedną z dziurek w nosie. Obudził się dopiero w izbie wytrzeźwień. Szybko z niej wyszedł głośno wykrzykując groźby pod adresem personelu, ponieważ ta izba wytrzeźwien byla mu już dobrze znana, ale po raz pierwszy w jego groźbach pojawiło się nazwisko znanej posłanki.
-yyy... nie za bardzo rozumiem ?- pomyślał , budząc się nazajutrz. Już ja opowiem Reni jak oni tam traktują ludzi- pogroził w myślach personelowi izby. Zaczął się jednak zastanawiac gdzie Renia moze byc?
-Na pewno w Warszawie, w sejmie - pomyślał.
-Ale dlaczego zostawiłaby mnie samego na pastwę losu?
Te smutne rozmyślania przerwało głośne drapanie w drzwi. Podszedł do nich szybko, a gdy je otwarł jego oczom ukazał się piesek Renaty! Za nim do pokoju wtoczyła się jego właścicielka.
Tyle, że nowa właścicielka
-Może mi pan powiedzieć dlaczego ten pies tak mnie ciągnął do tych drzwi?- zapytała , gdy już przeszła jej lekka zadyszka. Czesiek po dłuższym zastanowieniu powiedział:
-nie wiem.- westchnął
-chyba mnie lubi -dodał.
-A skąd pani go wzięła? To pies Renaty Beger.
-Czyżby? W takim razie Pani Gerber niezbyt dobrze dba o swoje zwierzaki.
-Dlaczego pani przekręca jej nazwisko?
-Ponieważ nie chcę by wsadzili mnie do więzienia za obrażanie pani Reni.
-No dobrze,ale o co pani właściwie chodzi?-Cześkowi zaczęła się nudzić już ta rozmowa.
-Napije się Pani kawy?-powiedział,gdy nie usłyszał odpowiedzi na swoje pytanie.- a zresztą, i tak Pani nie poczęstuję.
Zaczął wypychać ją za drzwi, ale że drzwi były obrotowe, więc udało się to dopiero po dłuższej chwili.
-Cóż za emocjonujący poranek - westchnął- Ciekawe,co mnie jeszcze dzisiaj spotka?
Nagle przez okno wpadł zamachowiec samobójca. W ręku trzymał odbezpieczony granat.
-Gdzie tu jest ubikacja? spytał Muhammand.
-tu nie ma ubikacji!- krzyknął ktoś z głębi serca Cześka.
-No dobra ,może być kuchnia! - ryknął zdenerwowany napastnik.
-Ale nie mam wentylacji - westchnął Czesiek
-Po co mi wentylacja! Ja się będę wysadzał w powietrze!!!
-Ah, no tak. Więc niech Pan pozdrowi moją ś.p babcię.
-Dobrze,ale niech mi pan w końcu pokaże drogę do tej kuchni!
-Yyy... To zaraz za tą barierką na balkonie!
-Tak? No to do widzenia na drugim świecie.
Kiedy zamachowiec już przekładał nogę przez barierkę nagle z ręki wypadł mu granat a że podłoga była złej jakości zrobił w niej dziurę i znalazł się na balkonie poniżej,gdzie opalała się sąsiadka Cześka. Zamachowiec widząc że Czesiek tego nie zauważył, splunął z niechęcią w jego stronę. Czesiek w tym czasie myślał już o czymś innym. Zamachowiec wyciągnął więc drugi granat, następnie go odbezpieczył i gdy już miał go rzucić w stronę Cześka, rozmyślił się i rzucił piętro wyżej, gdzie opalał się sąsiad Cześka. Eksplozja rozrzuciła jego szczątki po całej okolicy. Kiedy sąsiadka Cześka spostrzegła, że leży na jej brzuchu granat, a właściwie nie granat tylko jego zawleczka, zauważyła, że to jednak nie zawleczka tylko granat to całe życie przeleciało jej przed oczami. A że żyła dosyc długo więc trwało to dłuższą chwilę. Nagle okazało się, ze zamachowiec zamiast prawdziwych granatów wziął atrapy.
-Co więc rozsadziło tego faceta u góry? -zastanawiał się zamachowiec
Okazało się, że owymi szczatkami był barszcz, bo zupa była za słona. Jej zasolenie równe było zasoleniu Morza Martwego. Resztki tej zupy spływały po okolicznych balkonach. Tak się akurat złożyło, że mało kto w tej okolicy miał na jedzenie, zamachowiec wyraźnie był tym zdeprymowany.
Trwało to wszystko jakąś minutę. W końcu złapał ,leżącą na brzuchu kobiety atrapę granatu i przeprosił serdecznie. Odwrócił się na pięcie i wyszedł. Czesiek, będąc jeszcze w piżamie (gdyż działo sie to wcześnie rano) postanowił sie przebrac. Ubrał jak zwykle swój wytarty dres i wybiegł na poranny jogging. Śmierdzącą piwem koszulę (tak nazywał swoją brudną podkoszulkę nie mytą 5 lat), zostawił tym razem w domu. Bięgnąc tak przewrócił się na schodach przy 14 piętrze. Ocknąl się na parterze.
Trzeba było skorzystać z windy - pomyślał.
Przyopmniał sobie, że jednak nie ma takowej w jego bloku. Otarł rękawem krew z nosa i z okazji 300 posta administratora forum klsy 6d wypił za niego toast w pobliskiej budce z piwem. Gdy przyszło jednak za nie zapłacic, nie było już tak różowo. Ba, było czarno! Czarno na białym - 10 złotych, a raczej biało na białym- kartka była pusta, a Czesiek miał przywidzenia
-Zapłacę jutro, dobrze? - powiedział niepewnie do barmana za ladą
-Dobrze, tylko proszę podac pańskie imię, nazwisko, adres, wiek, imię matki i ojca, adres matki i ojca...
Czesiek był tym wyraźnie zaskoczony. Wolał jednak wytężyc teraz swoją pamięc niż miec dług u nielubianego barmana. Zmyślił fikcyjne dane i odszedł z zamiarem by już nigdy tu nie wracać.
Barman spojrzał na niego spode łba i spytał się jeszcze raz jak ma na imię jego matka. Tego już Cześkowi było za wiele. Barman, widząc że Czesiek nie jest zadowolony, także stał się agresywny. Wziął stojącą na ladzie butelkę z piwem i rzucił w Cześka. Trafił jednak w przejeżdżający obok radiowóz policyjny. Na nieszczęście jechał nim sam komendant, Zbigniew Jagiellończyk - Potomek ostatniego Jagiellona na tronie Polski.
Trafiony odłamkiek butelki, wyszedł z radiowozu i
(nie kłócmy się juz o to )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
korek1
Interesuje się klasą
Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:35, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
...powalił na ziemię paralizatorem obu napastników.
(Nie kłócę się tylko miałem taką maleńką-dla estetyki i gramatyki - prośbę)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Mr G
Administrator
Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że to ja?
|
Wysłany: Nie 21:55, 25 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Czesiek jednak, pełen mocy po napiciu się piwa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pon 6:44, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
,podniósł się błyskawicznie i
|
|
|
|
|
Mr G
Administrator
Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że to ja?
|
Wysłany: Pon 22:22, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
całkiem pijany znów przewrócił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Wto 5:57, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Obudził się dopiero w swojej ulubionej izbie wytrzeźwień.
|
|
|
|
|
Mr G
Administrator
Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że to ja?
|
Wysłany: Wto 18:51, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Jednak, co dziwne, nie zaczął wykrzykiwac gróźb, pod adresem poersonelu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Śro 8:05, 28 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Poprosił jedynie o szklankę soku z kiszonej kapusty.
|
|
|
|
|
Mr G
Administrator
Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że to ja?
|
Wysłany: Śro 20:21, 28 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Ktoś szybko pobiegł po nią do szkolnego sklepiku SP67.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
korek1
Interesuje się klasą
Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 6:34, 29 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
To tam właśnie sprzedawano najlepszą kiszoną kapustę w okolicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Mr G
Administrator
Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że to ja?
|
Wysłany: Czw 15:34, 29 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
I to dzięki Mr G! To on wniósł o uchwalenie ustawy,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 6:42, 30 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
o powszechnym dostępie do kiszonej kapusty.
|
|
|
|
|
Mr G
Administrator
Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 644
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że to ja?
|
Wysłany: Pią 21:03, 30 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Rolnicy od razu wywołali bunt- kapusta szybko się rozchodziła, a oni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|
|